dziś nie poszłam się bawić i tańczyć w tłumie. w zdjęciu postawiłam na bylejakosc i no, pamiątkę po prostu
dziś poszłam posłuchać, poodczuwać, potęsknić i się powzruszać.
stanęłam z boku, ze średnio dobrym ciemnym piwem i w miarę dobrym widokiem. obok trwało malowanie obrazu do muzyki. esy floresy tam wychodziły, szybko przestałam zwracać uwagę.
wyłączyłam w głowie cały tłum obok, poza parą (około) pięćdziesięciolatków, którzy co raz brali się za ręce i zaczynali tańczyć do refrenów, mówiąc do siebie i śmiejąc się. tak pięknie i jednocześnie 🥲 bo ach, to było takie ciepłe i nieudawane
kupiłam bilet na Kaśkę pod wpływem chwili, planowałam już zimować i mieć inne wydatki. nie żałuję, była tylko muzyka i światła na scenie, piękne w swej prostocie.
a ja
dalej tęsknię
Kaśka jest wspaniała na żywo, zgadzam się!
tak, oczarowuje prostotą! 🖤
też byłaś? :D
Byłam w lecie zeszłego roku na plenerowym koncercie, w tym roku nie udało mi się załapać, nie ogarnęłam i żałuję bardzo! 😢
jeszcze będą 😁😌