wyjątkowo spokojny czas przed i w trakcie świąt. może to brak bombelków, bo się pochorowały. może to większą świadomość. lekko wybuchłam na koniec, ale napisze jutro mamie, że jest łobuz, ale i tak ją kocham.
ma swoje toskyny. nie zmieni się. wiem, że w głębi chce dobrze, czasem myśli że wie lepiej. nie zawsze słucha. jej nie słuchał nikt
zrobilam trzy ciasta. czekoladowe, budyniowo-jabłkową tartę, sernik z nerkowca. ostatni nazwany dziełem sztuki.
o mówcie mi tak jeszcze, kocham karmić.
myśli kłębią się jak chmury. powoli.