wróciłam. 8h podróży z przesiadkami, ledwo żyję ze zmęczenia i niewyspania, ale tak mi miło i dobrze, że nawet się tym nie przejmuję.
pokazalam sobie, że mogę sama się dobrze bawić i organizować atrakcje. muszę zapamiętać, że tak można (bo przecież każdy w parze albo z dziećmi, a ja sama jak palec). można, jak najbardziej, jeszcze jak!
yaaay! jest moc 😎 wyjazdy solo dały mi mnóstwo siły i odwagi, cieszę się, że też masz podobne odczucia 😁 bardzo to uwalniające, prawda? nie trzeba uzależniać wszystkiego od innych.
w ogóle to ten mój ostatni wyjazd na Azory był z nieznanymi mi ludźmi, to już kolejny tego typu wyjazd, ale powiem Ci, że na tym poznałam tak cudownych ludzi (trzech chłopaków 😎💃), że jeju...nawet jakby mi się trafił za jakiś czas towarzysz życia, to bym ubolewała, że traciłabym tę wolność i otwartość na nowych ludzi. Bo bym jednak była przywiązana do jednej osoby...a tak to solo wolność i mam trzech nowych przyjaciół na dobre i na złe 😎💃
bardzo! I satysfakcja, że dało się radę ^^
miło czytać taką relację :D a czasem tak przypadkowo poznane osoby zostają na dłużej i to też cudne 🖤
ze związkami słabo się znam, ale gdyby taki/a partner/ka nie odejmował tej wolności, byłoby super (w sensie.. można spędzać czas osobno, zaufać drugiej osobie.. chyba idealizuję 😁)
chyba moral z tego taki, że fajnie jest pojechać gdzieś z kimś, ale samotny/samodzielny wyjazd wcale nie jest gorszy ^^
Mam parę przyjaciół, małżeństwo. Ona kocha góry, on niebardzo. Mimo że mają 2 dzieci, nie jest problemem że ona jedzie sama albo z kimś w góry w czasie urlopu a on zostaje w domu. Można 😅
no i tak trzeba żyć, brawa dla nich :D